"Jak grom z nieba..."

"Jak grom z nieba..."

"Jak grom z nieba..."

Emocje już opadły, grad z deszczem również, czas na podsumowanie tego co widzieliśmy wczoraj na stadionie przy Parkowej 2

Sparta Lubliniec przyjechała do Sierakowa po łatwe zwycięstwo, nikt nie miał co do tego wątpliwości, jednak LKS miał pokrzyżować te plany i tak się też stało, przynajmniej w pierwszej połowie meczu. Sieraków rozpoczął mecz z walką i sercem, nie dając drużynie Sparty łatwego dostępu do swojej bramki. Była to wielka zasługa trenera Macieja Furmanka który po pięknej mowie w szatni zmotywował zawodników do takiej właśnie gry. Po kilku akcjach obydwu zespołów, mniej lub bardziej niebezpiecznych w 17 minucie meczu Mateusz Kotala posyła piękną długą piłkę do niezawodnego już Piotrka Dawiskiby, który akcją sam na sam z bramkarzem posyła piłkę w prawą stronę bramki i strzela gola na 1:0 Licznie zebrani kibice jak i sami zawodnicy wybuchli radością. Zawodnicy Sparty wiedzieli że muszą zacząć grać jeżeli chcą wyjechać z Parkowej z trzema punktami.

Jednak LKS nie odpuszczał i po błędzie obrońcy drużyny gości Kamil Wiechoczek pięknie zagrywa Martinowi Brzezinie który pięknym strzałem trafia jednak w Bramkarza. Lubliniczanie coraz bardziej czuli się zagrożeni i zaczęli atakować jednak bez rezultatów, dopiero w 43 minucie po rzucie rożnym pada bramka na 1:1 Pierwsza połowa dobiegała końca, sędzia spotkania coraz częściej spoglądał na zegarek odliczając sekundy do gwizdka kończącego pierwsze 45 minut. Być może to nie pozwoliło mu dostrzec brzydkiego faulu na Marcinie Wiechoczku po którym nerwy "Gansa" puściły i odepchnął on ciałem zawodnika Sparty. Tym razem sędzia dostrzegł atak i bez wachania pokazał naszemu zawodnikowi żółtą kartkę i rzut wolny w pobliżu pola karnego LKSu. Po dośrodkowaniu w pole karne i ogólnym zamieszaniu drużyna gości po raz drugi pokonuje bramkarza Mateusza Lyko. Chwile po bramce sędzia kończy pierwsza połowę spotkanie z wynikiem 2:1 dla drużyny z Lublińca.

Czarne chmury zawisły nad Sierakowem dosłownie i w przenośni. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy sędzia spotkania przerywa spotkanie z powodu gradu i deszczu które nagle i obficie zaczęły spadać na boisko LKSu. Po ok 10 minutach piłkarze wrócili na murawę i było widać że zła pogoda i bardzo śliska trawa nie była idealna dla drużyny gospodarzy. Dwie minuty po wejściu zawodników po akcji Sparty pada bramka na 3:1 Niestety nie było to ostatnie słowo drużyny z Lublińca, po faulu na jednym z nich w polu karnym LKSu sędzia dyktuje jedenastkę po której jest już 4:1 Goście rzucili się w wir dobrych akcji, Sieraków bronił się jak mógł lecz w 75 i 78 minucie po ładnych i składnych akcjach gospodarze po raz kolejny tracą gole. Jest już 6:1

Jednak Sierakowianie nie poprzestali na honorowym jednym golu. Pięknym strzałem z daleka popisał się kapitan naszej drużyny Damian Kisielewski który pokonuje bramkarza gości. Niestety w końcówce spotkania po kolejnym rzucie rożnym, pada ostatnia bramka w tym meczu i ustala ona wynik końcowy na 7:2

Był to pierwszy mecz ligowy częstochowskiej okręgówki naszego zespołu. Graliśmy z liderem który naprawdę jest mocny i dąży do awansu do czwartej ligi, dlatego też zdobycie prowadzenia w pierwsze połowie jak i dwa gole naszego zespołu, pokazują świetne przygotowanie i chęć pozostania w lidze okręgowej drużynie z Sierakowa.

A już za tydzień mecz wyjazdowy do Huty Starej która, przypomnijmy, przegrała u nas 4:3 Będzie to dobra okazja do zdobycia przez LKS punktów z drużyna która znajduje się dwa oczka wyżej w tabeli.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości