Liga Okręgowa - podsumowanie.

Liga Okręgowa - podsumowanie.

Kilkanaście miesięcy temu zawodnicy LKS'u Sieraków Śląski świętowali pierwszy, historyczny awans do ligi okręgowej. Nie było chyba w historii klubu tak złotego okresu. Właściwie wszystko układało się idealnie, zarówno w wymiarze sportowym, mentalnym, jak i organizacyjnym. Dziś LKS spada do A-klasy. Powrót do niższej ligi bardzo szybko odsłonił problemy, które pęczniały w ostatnim sezonie. O sytuacji w klubie rozmawiamy z prezesem, Norbertem Strzodą.


J.W.: Nie udana przygoda z ligą okręgową obniżyła morale drużyny. Początkowo zamiatano problemy po dywan - dzisiaj mówi się o tym oficjalnie. Co stało się z LKS'em?

N.S.:To prawda. Otrzymaliśmy sporą lekcję na przyszłość lecz osobiście nie żałuję ani jednego dnia spędzonego w lidze okręgowej - to było cenne doświadczenie. Trudno jednak podtrzymać dobrą atmosferę w klubie kiedy drużyna przegrywa mecze i nie osiąga wyznaczonych celów. Sukcesy odniesione w A-klasie sprawiły, że zawodnicy nie potrafili odnaleźć się w obliczu niepowodzeń na wyższym szczeblu. Wszystko przesiąkło do szatni, w której doszło do niekorzystnej zmiany nastroju.

J.W.: Na czym polegały te szkodliwe zmiany?

N.S.:Trudno wypowiadać mi się na ten temat. Nie znam wszystkich problemów krążących pomiędzy chłopcami. Myślę, że złożyło się na to wiele czynników. Sportowe niepowodzenia wynikały m.in. z niestabilnej frekwencji na treningach i kontuzji kilku ważnych piłkarzy. Poza tym, powiedzmy sobie szczerze - nie wszyscy zawodnicy prowadzili się dobrze poza boiskiem. Jeśli dorzucimy do tego różnicę zdań w szatni... otrzymujemy niezdrową mieszankę. Drobiazgi, które kiedyś były dla nas łatwe do przejścia, nagle stały się wielkie i trudne do zwalczenia.

J.W.: A może LKS był zbyt silny na A-klasę lecz zbyt słaby na okręgówkę?

N.S.:Nie byliśmy zbyt słabi na ligę okręgową. Byliśmy zbyt słabi w starciu z porażkami.

J.W.: Jak reagował na to zarząd klubu i trener Adam Jelonek?

N.S.:Staraliśmy się docierać do ludzi, którzy przejawiają zachowania negatywnie wpływające na jakość drużyny. Prowadziliśmy wiele wewnętrznych dyskusji i rozmów. Widocznie kilka spraw uciekało nam bokiem i nie mieliśmy na nie wpływu. To już jednak za nami. Trzeba myśleć o nowym sezonie.

J.W.: Jak myśleć o nowym sezonie, skoro niedawno drużynę opuściło kilku zawodników: Barakowski, Barakoński, Matyja, Sadziak. Knopik prawdopodobnie na dobre osiądzie w Rybaku Ciasna. Kilka godzin temu odejście z klubu zgłosił filar defensywy - Adam Olczyk...

N.S.:LKS Sieraków Śląski kilka razy udowadniał, że potrafi dźwigać się po takich ciosach. Zawodnicy, którzy odeszli argumentowali swoje decyzje przede wszystkim wątpliwą atmosferą w zespole. Mieli prawo opuścić LKS. Boli mnie tylko, że większość z nich nie dokonała tego w sposób elegancki - zrobili to bez uprzedzenia. Weźmy też pod uwagę, że stanowimy jeden z setek klubów amatorskich. Trudno czasem pogodzić życie prywatne z grą w piłkę. Sytuacja potrafi zmienić się na niekorzyść w ciągu kilku tygodni...

J.W.: Redukcja w kadrze LKS'u z pewnością wpłynie na grę drużyny w A-klasie. Łatwo nie będzie...

N.S.:Nie do końca zgodzę się z taką tezą. W klubie pozostała grupa piłkarzy, na którą zawsze możemy liczyć. To doświadczeni ludzie, emocjonalnie związani z Sierakowem. Muszą tylko odnaleźć radość z gry i szlifować swój profesjonalizm. Powinni zapomnieć o ostatnich niepowodzeniach i wzajemnie o siebie zadbać. Będziemy spokojnie budować nowy zespół i stopniowo wprowadzać do gry młodych piłkarzy. To mogą być zmiany bolesne, które przełożą się na wyniki sportowe... ale potrafimy być cierpliwi - przykładem może być fakt, że przedostaliśmy się z B-klasy do ligi okręgowej tylko i wyłacznie dzięki konsekwentnej pracy rozłożonej na kilka sezonów. Będziemy również surowi dla zawodników, którzy nienależycie prowadzą się poza boiskiem. Kadra LKS'u jest teraz bardzo wąska. Z pewnością pojawią się nieobecności, być może kontuzje. Może dojść do sytuacji kiedy Sieraków pojedzie na mecz z "gołą" jedenastką. Były już takie sytuacje i jakoś dalej gramy w piłkę.

J.W.: Co z młodzieżą?

N.S.:Pierwszą grupą po kadrze seniorów jest drużyna juniorów młodszych. Mamy więc lukę wiekową, która nie pozwala na przesunięcie kilku młodych zawodników do pierwszej drużyny. Musimy to przeczekać. Przemiany mogą potrwać nawet kilka lat.

J.W.: Te przemiany za chwilę zbiegną się z walką na wielu frontach w A-klasie. Sieraków zagra z beniaminkami, które zawsze mobilizują się po awansach. Zmierzy się z innymi, silnymi spadkowiczami. Poza tym... LKS jako spadkowicz sam napotka na wzmożony opór innych drużyn. Jeśli wliczymy w to mecze derbowe z Ciasną i Glinicą otrzymamy dość szorstki wniosek - każdy mecz będzie jak bitwa.

N.S.:Nie wygrywa się bitew. Wygrywa się wojny.

J.W.: Wobec tego - czy LKS Sieraków poradzi sobie z wojenną rzeczywistością w A-klasie?

N.S.:Drużyna poradzi sobie tylko wtedy kiedy będzie szanować samą siebie. Poradzi sobie jeśli będzie traktować poważnie wszystkich ludzi związanych z klubem. Czy tak trudno docenić fakt, że trener Adam Jelonek, chyba jako jeden z nielicznych szkoleniowców w A-klasie, prowadzi drużynę w ramach działalności społecznej?! Czy tak trudno docenić jest innych działaczy, którzy czasem spędzają w klubie całe dnie aby drużyna miała wszystko czego potrzebuje? Takie pytania powinien pan zadać piłkarzom...

J.W.: Liga rusza już 8 sierpnia. Czas ucieka. Będzie dobrze?

N.S.:Na pewno nie będzie tragicznie.

Rozmawiał Julian Werner /Zdjęcie: archiwum

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości