LKS zrobił swoje...
W niedzielę na boiskach piłkarskiej A-klasy rozegrano mecze 20 kolejki sezonu 2015/16. LKS Sieraków Śląski odniósł łatwe zwycięstwo w Hadrze. W sobotę drużyna juniorów pokonała Rybaka Ciasna 2:1 w prestiżowych derbach naszej gminy.
Drugi w tabeli LKS przyjechał do Hadry w roli zdecydowanego faworyta. Wszystko wskazuje na to, że gospodarze niedzielnego meczu będą, w końcówce sezonu, głównym kandydatem do spadku. Świadczą o tym wiosenne wyniki tej drużyny - Hadra, zamykająca ligową tabelę, przegrała wszystkie tegoroczne mecze i tylko walkower z rezerwami MLKS'u Woźniki pozwolił naszemu niedzielnemu rywalowi na zdobycie trzech punktów. Rozpędzony Sieraków, który pauzował w ubiegłym tygodniu, wyleczył się już po słynnym meczu w Kamieńskich Młynach i odreagował organizacyjne niedociągnięcia na piłkarzach z Hardy.
Mecz rozstrzygnął się właściwie w ciągu 20 minut, kiedy to zawodnicy gości zadali Hadrze trzy silne ciosy. Jednak w tej fazie spotkania skromna grupka kibiców obserwowała wyrównane spotkanie. O wysokim prowadzeniu LKS'u Sieraków zadecydowała przede wszystkim świetna skuteczność. Już w 5 minucie bramkarz gospodarzy,Krystian Korbel, wyjmował piłkę z siatki po doskonałym rzucie rożnym wykonanym przezMateusza Kotalę. Pomocnik LKS'u wykorzystał siłę wiatru wiejącego w kierunku bramki gospodarzy i zakręcił piłką tak mocno, że zaskoczony Korbel miał wielkie problemy z utrzymaniem futbolówki w rękawicach. W rezultacie przekroczyła ona linię bramkową i arbiter główny,Krzysztof Knop, uznał bramkę dla przyjezdnych. Dwie minuty później mogło być już 2:0 jednak kapitan gospodarzyDamian Kisielewskinieznacznie chybił po rzucie wolnym.
Gospodarze swoją pierwszą akcję przeprowadzili dopiero w w 10 minucie lecz niecelny strzał Sylwestra Seligi nie mógł zaskoczyćMateusza Lyko. Akcja Seligi dała gospodarzom impuls do śmielszej gry. Przyniosło to efekt w 14 minucie - z dystansu strzelałKarol Antlauf, piłkę sparował Lyko, który obronił również dobitkę Seligi. Bramkarz LKS'u wzniósł się w tej akcji na wyżyny swoich umiejętności i w ostatniej chwili uchronił gości od utraty wyrównującej bramki. Podrażniony LKS szybko wznowił grę i szybkim rozegraniem przedostał się pod bramkę Hadry.Kacper Marzecsprytnie trącił piłkę głową wprost pod nogi Kisielewskiego, który wymanewrował obrońców gospodarzy i pewnie wpakował piłkę obok bezradnego Korbela, podwyższając prowadzenie na 2:0.
Dwa gole dla LKS'u nie zraziły miejscowych, którzy wciąż starali się konstruować odważne akcje ofensywne. W 16 minucie wywalczyli oni rzut rożny - z około 30 metrów uderzałDawid Pyka... i tym razem Mateusz Lyko tylko przyglądał się piłce, która trafiła w poprzeczkę. Pechowe, bramkowe próby gospodarzy zemściły się w 22 minucie gry, kiedy to oglądaliśmy najładniejszą akcję meczu w wykonaniu LKS'u. Mateusz Kotala wypatrzył Damiana Kisielewskiego, który w zamieszaniu na 25 metrze w strefie obronnej Hadry dograł do Kacpra Marca - napastnik LKS'u pokonał bramkarza gospodarzy płaskim strzałem i było już 0:3.
Dość szybkie rozstrzygnięcie losów spotkania sprawiło, że w drugiej fazie pierwszej połowy Sieraków nie forsował mocnego tempa, co automatycznie przeniosło się na okazje podbramkowe. Było ich coraz mniej. Ambitni piłkarze z Hadry wciąż starali się nawiązać równorzędną walkę z gośćmi jednak grali niedokładnie przegrywając pojedynki z obrońcami LKS'u. Brylował tutaj przede wszystkimMateusz Kinscher, który regularnie "czyścił" okolice pola bramkowego LKS'u Sieraków. Sielankowe tempo meczu pozwoliło nam wyróżnić jedynie ładną akcję Kamila Wiechoczka, który minął dwóch zawodników Hadra i znalazł się w sytuacji sam na sam z Korbelem - niestety, skrzydłowy LKS'u strzelał obok bramki. Gospodarze odpowiedzieli tylko niecelnym rzutem wolnym autorstwaMacieja Wołowczyka.
Kiedy wydawało się, że w pierwszej połowie wynik nie ulegnie już zmianie... Sieraków zdążył jeszcze podwyższyć wynik spotkania. W doliczonym czasie gry Kisielewski przedłużył dośrodkowanie prawoskrzydłowego Marcina Wiechoczka - akcję zamknął Martin Brzezina, który z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Chwilę potem obie ekipy usłyszały dźwięk gwizdka oznajmiającego przerwę.
Komentarze